[273] Moja Jane Eyre

[273] Moja Jane Eyre

8 października 2018 0 przez Aleksandra

Jane Eyre, uboga sierota, pracuje w szkole w Lowood. Nie jest tam szczęśliwa, ale nie ma innego miejsca, w którym mogłaby zamieszkać, poza tym nie chce opuszczać przyjaciółki. Dopiero gdy jej nietypowe umiejętności wychodzą na jaw, a nowo poznany mężczyzna nachalnie proponuje jej pracę, postanawia znaleźć pracę guwernantki. To jednak przyczyna nowych problemów…

Moja Jane Eyre jest lekką powieścią. Nie ma w niej miejsca na skomplikowane przemyślenia, właściwie myślenie można w ogóle wyłączyć, inaczej istnieje ryzyko dostrzeżenia pewnych niedorzeczności. W powieści naprawdę ich nie brakuje, a cała fabuła trzyma się na słowo honoru, że czytelnika nieszczególnie zainteresuje logika przedstawianych wydarzeń. Niemniej, jest ciekawie – nie brak zwrotów akcji, fabuła na ogół jest nieprzewidywalna, a intryga trzyma poziom, więc przy czytaniu nie da się nudzić.

Całkiem nieźle wypadają także postacie. W większości są niemal całkowicie oderwane od realiów epoki, mocno uwspółcześnione i przez to mają bardzo duże szanse podbić serce czytelników, także tych, którzy nie przepadają za literaturą XIX wieku. Zwłaszcza, że bohaterom nie brak wyrazistych charakterów. Szczególnie wyróżnia się Charlotte, najbardziej energiczna i zdeterminowana bohaterka. Nie brak jej bardzo emancypacyjnych poglądów (jak zresztą większości bohaterów) i niemal szatańskiej pomysłowości. Widać w niej także rys młodej pisarki, nie tylko w kwestii wiecznego pisania, ale i w wyobraźni, sposobie tworzenia planów działania – niebanalnych, ale i nieco wariackich. Warto także zwrócić uwagę na to, że nie wszystkie postaci są uwspółcześnione, a te pozbawione współczesnego podejścia do życia przedstawiane są jako negatywne i niesympatyczne.

Koszmarnie w powieści wypadają dopiski odautorskie i zwroty do czytelnika. Charlotte wprawdzie mówi: „Sądzę, że czytelnik lubi, jak się do niego bezpośrednio zwrócić. Wciąga go to w narrację, czyni go jej częścią [2018:437]” i niby ma rację, tylko że trzeba to zrobić z wyczuciem, którego w powieści Ladyjanistek zabrakło. Ich komentarze nie bawią, często są zbędne i nic nie wnoszą. A jakby tego było mało, nie zawsze są wstawione w odpowiednich miejscach – w momencie, kiedy napięcie rośnie, akcja przyśpiesza, ostatnie czego chcemy to kilkuakapitowe wyjaśnienia dotyczące sukni czy czegoś takiego. Na dodatek dopiski są wstawiane niekonsekwentnie – raz pojawiają się w nawisie, raz bez, co wprowadza niepotrzebne zamieszanie.

Moja Jane Eyre jest powieścią prostą, jeśli ktoś szuka rozrywki i ma niskie wymagania – może się sprawdzić. Poza tym nie jest to książka, którą każdy musi przeczytać i każdy będzie się dobrze bawił.

C. Hand, B. Ashton, J. Meadows, Moja Jane Eyre, tłum. M. Pawlak, Kraków 2018.
czytampierwszy.pl

PS Ktoś wie, o co chodzi z tym dopiskiem o Wichrowych Wzgórzach na okładce? Przecież to nie ta bajka…