[272] Eskapizm
2 października 2018Mike, były astronauta, postanawia napisać książkę o swojej ostatniej podróży, ale także o tym, co działo się po niej. Jest to sposób na zarobek, ale i swoista autoterapia pozwalająca uporządkować nietypowe wydarzenia, których był uczestnikiem. Rzeczywistość na Ziemi, wydarzenia, których uczestnikiem jest obecnie znacząco wpływają na jego podejście do opisywanej historii.
Eskapizm jest jedną z bardziej interesujących książek, jakie ostatnio czytałam. Bardzo płynnie przechodzi od opisów wydarzeń bieżących, do fragmentów tworzonej przez bohatera książki. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość przeplatają się tutaj w sposób jednolity, tak że dopiero na sam koniec potrafimy wszystkie wydarzenia uporządkować. Nie sprawia to jednak wrażenia chaosu, wynikowość poszczególnych wydarzeń jest zawsze oczywista, co sprawia, że konstrukcja powieści jest naprawdę wyjątkowa. Sama fabuła także nie pozostawia nic do życzenia. Jest pozornie prosta, ale autor świetnie buduje napięcie, tworzy tajemnice i stopniowo, w odpowiednim momencie je wyjaśnia. Stale podtrzymuje zainteresowanie czytelnika, jednocześnie go nie męcząc, nie ma tu żadnej przesady.
Powieść oczywiście skłania do przemyślenia pewnych kwestii, ale nie robi tego w sposób nachalny, jak niestety ma w zwyczaju wiele utworów fantastycznych z tego samego okresu. Nie ma tu miejsca na umoralniające monologi, dosłowne zastanawianie się nad sensem życia, śmierci, cywilizacji itd. Powieść interesuje fabułą, a wszelkie pytania, jaki można sobie w związku z nią postawić są wynikiem inwencji czytelnika, a nie przymusu ze strony autora.
Sawaszkiewicz zamiast łopatologicznie coś czytelnikowi tłumaczyć napisał dobrą książkę, do tego głębszą i wymagającą większego skupienia, niż można się spodziewać. Ostatnio tyle się naczytałam dawnej polskiej fantastyki i tyle rozczarowań zaliczyłam, że jestem tym trochę zaskoczona. I mam nadzieję, że z równą przyjemnością poczytam inne powieści autora.
J. Sawaszkiewicz, Eskapizm, Poznań 1982.