[271] Akuszer bogów

[271] Akuszer bogów

28 września 2018 0 przez Aleksandra

Nikita i Robin ruszają na północ, by poznać przeszłość głównej bohaterki. Po drodze nie brak im przygód – mają niechciane towarzystwo, na Nikitę ktoś poluje, a berserk zaczyna się dziwnie zachowywać. U celu okazuje się, że to nie koniec problemów – bohaterowie muszą się rozdzielić, a Nikita samodzielnie staje przed nowymi wyzwaniami.

Dostrzegam pewną schematyczność w powieściach Jadowskiej. Ponownie muszę porównać jej dwie serie – tę o Nikicie i Szamańską. Obie maja ten sam schemat fabularny – bohatera uciekającego przed swoją mocą i bojącego się jej w pierwszej części, w drugiej przechodzącego inicjację i godzącego się z nią. Podobnie ma się zresztą kwestia relacji bohaterów – unikanie partnera, a potem zaufanie i współpraca (Witkac i Sęp, Nikita i Robin). Można to zrzucić na karb gatunku, ale warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy: wyzwania, jakie autorka stawia bohaterom są dość podobne, ich przemiany również, poza tym książki powstają niemal równolegle. Znajomość jednej serii sprawia, że druga staje się już nieco przewidywalna i traci swój urok. Nie jest to jedyny problem z fabułą – chwilami nie ma sensu, pozostają nierozwiązane problemy (czego właściwie chciał Amundsen od Nikity?). Ale jest i plus – fabuła w tej części jest zdecydowanie bardziej określona, do czegoś dąży i przez to staje się ciekawsza niż w części poprzedniej.

Miałam nadzieję, że w tym tomie charakter zyska Robin – w poprzednim był dość mdły, ale wydawało się to sensowne zważywszy na jego brak pamięci. Tak się jednak nie dzieje. Robin dalej jest niemal całkowicie pozbawiony własnych cech charakteru, a te które ma niewiele wnoszą. Jest nieco naiwny, dopiero poznaje świat, w którym się obraca i zupełnie nie pasuje do reszty powieści, choć przyznaję – to nie jest wada. Nikita też w tym tomie nie zyskuje, zdaje się być niekonsekwentnie wykreowana. Jak na silną i świetnie wyszkoloną wojowniczkę, bardzo często traci czujność i nie wie, co dookoła niej się dzieje. Poza tym kwestia przeszłości, która raz ma znaczenie i wywołuje jakąś przemianę w bohaterce, raz przeciwnie i w sumie nie wiadomo, o co w końcu z nią chodzi. Ta nieufność wobec obcych też coraz bardziej się chwieje – Nikita bezrefleksyjnie zaczyna ufać naprawdę wielu osobom, co zupełnie nie pasuje do wcześniej kreowanego wizerunku.

A co do refleksji, to naprawdę wiele pojawia się ich w tym tomie. Z jednej strony pozwalają lepiej poznać bohaterkę, z drugiej pojawiają się w niekoniecznie właściwych miejscach – potrafią spowolnić fabułę w chwili, kiedy naprawdę dynamicznie zaczyna się rozwijać. Znów pojawiają się także dłużyzny – część wspomnień i przemyśleń Nikity naprawdę można sobie bez szkody darować lub skrócić do 2-3 zdań.

Akuszer bogów jest średnią kontynuacją. Potrafi zaciekawić, potrafi zmęczyć i naprawdę trudno określić, czy ostatecznie podoba się bardziej czy mniej niż część poprzednia.

A. Jadowska, Akuszer bogów, Kraków 2017.
czytampierwszy.pl

Nikita:

~ Dziewczyna z Dzielnicy Cudów ~ Akuszer bogów ~ Diabelski Młyn ~