Rok 2017 – jaki był?
1 stycznia 2018Z całą pewnością rok 2017 nie był dobrym rokiem dla bloga – posty pojawiały się nieregularnie, było ich niewiele. Na szczęście udało mi się uniknąć miesiąca, w którym nic by się na Kawiarence nie działo, ale w marcu było blisko. A że jedyny post wtedy ukazał się na koniec miesiąca, to chyba mnie to trochę przeraziło i stwierdziłam, że trzeba wziąć się w garść.
Ostatecznie opublikowałam 63 posty, co przy 152 z poprzedniego roku wygląda dość marnie. W tym było 35 recenzji książek – znów – przy 91 przeczytanych dość marnie, zwłaszcza, że mowa o blogu książkowym. Niemniej, niektóre jeszcze będą zrecenzowane – mam kilka recenzji w zapasie na najbliższe 3 miesiące. Zakładam nawet pewną regularność w publikowaniu, ale nie do końca w nią wierzę – od czerwca piszę więcej postów niż publikuję, stąd takie zapasy. Problem ostatnimi czasy polega na tym, że zapominam kliknąć „opublikuj”, a jak już sobie przypomnę, to okazuje się, że nie bardzo mam czas na sprawdzenie posta, więc go nie publikuję, albo okazuje się, że jest jest to termin publikacji innego, a poprzedni zostaje zaległy. Żeby było śmieszniej, plan mam rozpisany w dwóch miejscach, do których kilka razy dziennie zaglądam…
Chciałabym, żeby posty pojawiające się w tym roku nie były tylko recenzjami, jak miało to miejsce w ostatnich miesiącach. Ostatni TOP pojawił się w maju, post lifestylowy też, bardziej ogólnokulturalny niż konkretnie książkowy/filmowy w lipcu. Chciałabym do pisania ich wszystkich wrócić, mam też pomysł na dwie serie postów, które mogłyby się pojawiać na blogu i jedną na fb, ale z pewnością poczekają na lepsze czasy (czytaj: kiedy w końcu znajdę czas na bloga). Topy już nie będą dotyczyły tylko książek lub filmów i seriali – chwiałabym, żeby stały się bardziej osobiste i nieco odbiegające od głównej tematyki bloga.
W tym roku zaangażowałam się trochę bardziej w działania innych blogerów – poza komentowaniem (nielicznych) postów, wzięłam udział w Book Tourze (recenzja), akcji #czytamcopolskie i proponowałam książkę w serii Blogerze, co polecasz u Ja – książkoholik. Jeśli będę miała czas i okazję, to z pewnością wezmę udział w jeszcze paru takich akcjach. Poza tym Tylko magia słowa wspomniała o Kawiarence w Pechowej Trzynastce, jako jednym ze swoich ulubionych blogów, co było bardzo miłe.
O blogu tu bardzo dużo, może nawet aż za, biorąc pod uwagę moje ubiegłoroczne zaangażowanie i fakt, że nie był to dla niego najlepszy rok. Za to pod kątem rozwoju uważam go za to był bardzo dobry – udało mi się osiągnąć rzeczy, co do których naprawdę nie wierzyłam, że się uda, na czele z dostaniem się na doktorat. Wcześniej oczywiście skończyłam polonistykę, z bardzo dobrym wynikiem. Zaliczyłam debiut konferencyjny, szykuję się na kolejny wyjazd. Niedługo zobaczę swój pierwszy tekst naukowy w publikacji recenzowanej. Poza tym doszłam do wniosku, że praca copywritera nie jest dla mnie i znalazłam pracę w zawodzie, w wydawnictwie, gdzie pracuję już od pół roku i w najbliższym czasie raczej nic się nie zmieni. Doszłam też do wniosku, że lubię uczyć, chociaż dzieci, którym udzielam korepetycji potrafią załamać lub niesamowicie wkurzyć. Zdecydowanie wolę uczyć dorosłych, o czym przekonałam się prowadząc zajęcia z języka polskiego dla Erazmusów. Przy okazji dowidziałam się też, że angielski wcale nie jest dla mnie aż tak nieogarnialny, jak mi się wydawało – może swobodnie i płynnie nie porozmawiam, ale komunikować się i prowadzić zajęcia dałam radę. Ostatecznie tyle razy wychodziłam ze strefy komfortu, że nie jestem już pewna, gdzie ona właściwie jest, a pod koniec roku miałam ochotę tylko zwinąć się w kłębek, spać i prosić, żeby nikt nic ode mnie nie chciał. Przez ostatni tydzień na szczęście udało mi się odpocząć.
Prywatne i rozwojowe plany na nowy rok? Właściwie ich nie mam, bardzo wiele spraw stoi pod znakiem zapytania i czekam aż się wyjaśnią w taki, czy inny sposób. Na pewno będę się dużo uczyć, dużo czytać i pisać – niekoniecznie na blogu. Być może jednak zdecyduję się na zmianę pracy, może zapiszę się na kurs językowy. Przyznam, że mam problem z ustaleniem celu na ten rok – w zeszłym roku był jasno określony (i osiągnięty), więc teraz trochę dziwnie się czuję nie planując nic, a tylko rozważając możliwości. Na szczęście jest ich całkiem sporo, więc jakoś się odnajdę 😉
A Wy jak oceniacie ubiegły rok?