[204] Komornik

[204] Komornik

8 maja 2017 0 przez Aleksandra

Ostatnio ciekawią mnie książki z motywem apokalipsy i/lub aniołów. Po przypomnieniu sobie Zastępów Kossakowskiej i powrocie do Kłamcy Ćwieka, zaczęłam szukać nowych pozycji. Gołkowski ciekawił mnie od dawna, a że w tym miesiącu premiera kolejnego tomu Komornika, to uznałam, że czas najwyższy sięgnąć po pierwszy tom.

Apokalipsa była zapowiadana od dawna, ale i tak zaskoczyła ludzkość. Na dodatek nie wyszła, bo Góra przegapiła parę drobnych szczegółów: liczba ludności w ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat bardzo wzrosła, postęp technologiczny też był duży… Ostatecznie część ludzkości przeżyła, więc powołano specjalne grupy zajmujące się likwidacją ocalałych.

Komornik jest opowieścią drogi. Bohater snuje się po niszczejącej planecie, wykonując kolejne zadania polegające na zabiciu poszczególnych osób. Czasem walczy z Wysłannikami z Góry, czasem z ludźmi, ucieka przed różnego rodzaju stworami. I tak w zasadzie można streścić całą, niezbyt wyszukaną i dość nudną fabułę. O zwroty akcji trudno, zaskoczenia także, raczej wszystko od początku jest dość przewidywalne i w kwestii fabuły naprawdę trudno cokolwiek więcej powiedzieć.

Bohaterowie też nie zachwycają. Azrael jest najbardziej interesujący – anioł, który o ludziach dopiero się uczy, przyswaja sobie ich zachowania, obyczaje i słownictwo, staje się trochę bardziej ludzki. Niewiele miejsca mu poświęcono, ale wprowadza ciekawe spojrzenie na ludzkość i świat Po. Podobnie rzecz się ma ze sfinksem i sukkubem, których spotkał Ezekiel. Na razie spotkania zdają się tylko zawiązywać pewien wątek, same postacie nie maja zbyt rozbudowanej osobowości, ale na tle pozostałych, schematycznych bohaterów bardzo się wyróżniają.

To, co w Komorniku wypada naprawdę dobrze, to kreacja świata. Już sam pomysł jest świetny, a wykonanie jeszcze lepsze. To nie jest zwykły obraz postapokaliptycznej Ziemi, gdzie ludzie walczą o przetrwanie. Tu już tego nie ma, oni tylko czekają na śmierć, która niewątpliwie nadejdzie. Nie ma ruchu oporu, mało kto kombinuje, jak w ogóle można walczyć z aniołami. Przeciwnie, niektórzy koniec chcą przyspieszyć, inni tylko chowają się i uciekają, by przeżyć jak najdłużej. Interesujący jest wątek religii i nawrócenia, które są obowiązkowe, by przetrwać, ale w gruncie rzeczy nie mają znaczenia. Bóg się nie pojawił, sądu ostatecznego też nie ma i nie bardzo wiadomo, co dzieje się po śmierci. Nie przeszkadza to jednak ludziom się umartwiać i popełniać samobójstwa w imię Najwyższego. Szkoda trochę, że wątek Klatki, jedynego miejsca, w którym panuje porządek sprzed apokalipsy, nie jest trochę bardziej rozbudowany, ale mam nadzieję, że jeszcze powróci.

W powieści nie brakuje także komizmu. Często jest to czarny humor, bywa na granicy tabu (dobrowolne obozy zagłady kojarzą się dość jednoznacznie) i doskonale rozładowuje napięcie. Podobnie działają przemyślenia i komentarze głównego bohatera, które poznajemy dzięki narracji pierwszoosobowej. Doskonale pasują do sytuacji i dodają realizmu kreacji Ezekiela – to normalne reakcje człowieka, który przez wykpienie próbuje bronić się przed przerażającą rzeczywistością.

Komornik nie jest wybitną powieścią. Stanowi raczej niezły wstęp do całej serii, ale chwilami naprawdę nudzi i aż kusi, by kilka stron przerzucić bez czytania. Sporo braków nadrabia przedstawieniem świata i pomysłem na niego, ale na dłuższą metę, to trochę za mało i nie powiem, żebym szczególnie mocno czekała na drugi tom. Pewnie przeczytam, ale nie prędko.

Autor: Michał Gołkowski
Tytuł: Komornik
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2016

Komornik:
~ Komornik ~ Rewers ~