[174] Zakochać się
25 września 2016Ahern to jedna z autorek, z których twórczością chciałam się zapoznać od dawna, ale do tej pory nie wychodziło. W końcu udało mi się kupić i przeczytać Zakochać się. Jakie wrażenia?
Christine właśnie rozstała się z mężem i szuka sposobu, by być szczęśliwą. To trudne, ponieważ rozwód nie będzie prosty, a i innych problemów jej nie brakuje. Pewnej nocy spotyka samobójcę na jednym z mostów w Dublinie i aby go uratować obiecuje zmienić jego życie i sprawić, że będzie szczęśliwy.
Zakochać się uwodzi pozytywnością. Książka może i mówi o niedoszłym samobójcy i kobiecie, której wali się właściwie wszystko, ale trudno dopatrzeć się tu utyskiwania na zły los czy innego marudzenia. Przeciwnie – Christine zachowuje cały czas pozytywne nastawienie do życia i potrafi zarazić nim innych. Szuka rozwiązań, nie problemów, a tym samym staje się swego rodzaju wzorem do naśladowania i wcale nie dziwi mnie jej sukces.
Prawdę mówiąc już sama postać Christine jest dobrym powodem do przeczytania książki – nie jest fantastycznie wykreowana, nie ma szczególnie rozbudowanej osobowości, ale wypada interesująco i unikatowo. Ile znacie postaci żyjących według zasad przeczytanych w poradnikach? Właśnie tak robi Christine, ma podręcznik na każda okazję, a to co z nich wynika bywa naprawdę interesujące.
Sarkastyczny i ironiczny, czasami czarny humor to coś, co bardzo cenię i pod tym względem Zakochać się też nie zawodzi – jest go mnóstwo w wypowiedziach bohaterów i doskonale sprawdza się w rozładowywaniu napięcia, której jest nieuniknione przy tego typu tematyce. Dzięki temu książka cały czas zachowuje optymistyczny charakter.
To nie jest ambitna lektura i chociaż porusza trudny temat, to nie stanie się podręcznikiem jak postępować. Nie mówi jak żyć, nie doradza co robić, by być szczęśliwym, a jednocześnie bardzo dobitnie pokazuje, że to możliwe i wcale nie takie trudne. Udowadnia to niemal każdym zdaniem, każdym wydarzeniem, każdą postacią i dlatego warto przeczytać.
Czytałam i polecam! <3
"Love, Rosie" tej autorki bardzo mi się podobało. Za to przez "Kiedy cię poznałam" ledwo przebrnęłam, więc na razie nie mam ochoty sięgać po kolejną powieść Ahern. Może kiedyś…