[Do zobaczenia] X-men Geneza: Wolverine

20 czerwca 2016 0 przez Aleksandra

Że X-meni mi się spodobali, to już na pewno zauważyliście. Mam wśród nich swoją ulubiona postać, która doczekała się kilku filmów tylko dla siebie – właśnie Wolverina, który od pierwszego spotkania mnie absolutnie zachwycił. Czy film o nim także? Przekonajcie się!

Film opowiada o początkach historii Wolverina (Hugh Jackman). Dowiadujemy się w jaki sposób odkrył swoją mutację, skąd wziął się jego przydomek oraz jak stracił pamięć. Poznajemy też szczegóły życia rodzinnego Logana – jego stosunki z bratem, ukochaną kobietę.
Ogólnie film fabularnie bardzo mi się podoba. Bazuje na kilku schematach, ale nadal pozostaje interesujący. Wyjaśnia wiele dotąd niejasnych elementów i choć pod pewnymi względami słabo się zgrywa z pozostałymi filmami uniwersum, to jednak tym nie zaskakuje – uniwersum samo w sobie jest bardzo luźne.
Nie obyło się bez humoru – mnóstwo zabawnych dialogów, kilka zabawnych scen. Tutaj absolutnie cudownie wypał Wolverine, który dopiero odkrywa możliwości, jakie daje mu adamantium i przypadkiem rujnuje wszystko dookoła. 
Sam Wolverine też pozostał moją ulubioną postacią. Jest idealny, dokładnie taki, jak w pozostałych filmach i jakkolwiek inne elementy mogą nie być spójne, o tyle postać Logana taka jest. Dodatkowo fantastycznie wypadło skontrastowanie go z bratem (Liev Schreiber). Wykazało jak bardzo ludzki jest Logan i że nie jest to cecha typowa dla jego gatunku.

Oczarowała mnie nowa postać, której dotąd nie poznałam, ale bardzo się cieszę na zapowiedź filmu o nim – Gambit (Taylor Kitsch). Niewiele czasu mu poświęcono, ale zdążył skraść moje serce. Zapowiada się kolejny zabawny, widowiskowy i interesujący film z ciekawym bohaterem. Zawiódł mnie trochę Deadpool (Ryan Reynolds) i całe szczęście, że film o nim obejrzałam wcześniej, bo nie wiem, czy bym się zdecydowała przy odwrotnej kolejności. Tym razem nie był tak genialną postacią jak we własnym filmie, choć zdolności, które mu tutaj dano były zdecydowanie bardziej widowiskowe.

Filmy z cyklu X-men słyną z efektów specjalnych i tu też nie było inaczej. Wprawdzie mutanci (z kilkoma wyjątkami) nie mieli tak widowiskowych zdolności, to jednak w filmie nie brakowało wybuchów, pożarów i wielu naprawdę niesamowitych scen. Wszystko na bardzo wysokim poziomie, jak zwykle.
Czego Wolverinowi brakuje? Głębi. Często na to narzekam, ale w tym przypadku bardzo wyraźnie rzuca się to w oczy. Pozostałe filmy z uniwersum bardziej lub mniej dotykają poważniejszych problemów, choćby godzenia się z innością. Tutaj nie ma nic takiego. Logan cierpi przez to co robił i co zrobił jego brat, ale nie zastanawia się nad tym, a przynajmniej tego nie widać. Pragnie zemsty, ale w sumie też jakoś tak dziwnie, bez zastanawiania się, bez jakichkolwiek dylematów dotyczących czegokolwiek. Film staje się czystą rozrywką i choć w zasadzie nie mam nic przeciwko, to są momenty, kiedy ta bezmyślność trochę drażni.
Mimo to polecam Wolverina, bo to bardzo fajny film. Ma niewiele wad, a i te ostatecznie znikają, jeśli podejdzie się do niego oczekując produkcji czysto rozrywkowej. W tym sprawdza się doskonale.
Tytuł: Wolverine
Scenariusz: David Benioff, Skip Woods
Premiera: 30,04.2009 (PL)
X-men:

X-men ~ X-men 2 X-men: Ostatni bastion ~ X-men Geneza: WolverineX-men: Pierwsza klasa ~ Wolverine ~ X-men: Przeszłość, która nadejdzie ~ Deadpool ~ X-men: Apocalypse ~ Gambit ~ Wolverine 2 ~ X-force ~