Top 5: Książki, których miałam nieczytać

4 marca 2016 0 przez Aleksandra
Miałam ich nie czytać z różnych powodów – część mnie nie interesowała mimo licznych recenzji, części nie chciałam kontynuować, bo pierwszy tom mi się nie podobał lub zaczynałam czytać tak dawno, że nie chciałam do nich wracać. Wyszło inaczej, z różnym skutkiem.
Kolejność przypadkowa.


1. 50 twarzy Grey’a E. L. James
Przypuszczam, że wszyscy znają tę pozycję, choć część zapewne nie chce się przyznać, że czytała. Albo woli o tym zapomnieć. Też bym wolała, ale w tym przypadku zapominanie jakoś nie wychodzi. 
Co mnie podkusiło, żeby sięgnąć po tę książkę? Koleżanka. Zaczęłyśmy czytać razem, bawiąc się

doskonale. Wiecie, czytając w grupie można się pośmiać (a jest z czego), wymyślić niestworzone teorie na temat bohaterów, którzy w tym przypadku aż się proszą, by dopisać im jakieś upośledzenia. Wytrwałam jakoś do połowy drugiego tomu i stwierdziłam, że kontynuowanie to zamach na moje szare komórki. Koleżanka doczytała trylogię do końca. I żyje!

2. Dziedzictwo, tom II – C. Paolini
Miałam nie czytać, chociaż dawniej bardzo mi się podobał cykl Paoliniego. Wiecie, tak w czasach gimnazjum i początku liceum. Teraz postanowiłam go dokończyć, kiedy w Biedronce trafiłam na kontynuację za 9,99 zł. Był to jakiś argument, zwłaszcza, że pozostałe tomy stoją sobie na półce. Niestety, idzie mi powoli i opornie, głównie za sprawą irytującego języka. Więcej na ten temat napiszę, jak już przeczytam. 

3. Mara Dyer – M. Hodkin
Tym razem bardzo pozytywne zaskoczenie, bo choć pierwszy tom uznałam za bardzo przeciętny i źle mi się go czytało, to namówiliście mnie na drugi. I wpadłam, bo Mara w kolejnych tomach mnie zachwyciła klimatem, świetną fabułą i, głównie, tym, że była absolutnym przeciwieństwem wcześniejszego tomu. Chcę takich książek więcej!
4. Lumikki Andersson – S. Simukka
Przypadek zadecydował, że w moje ręce wpadł tom pierwszy. Potem w promocji kupiłam kolejne, trochę w ciemno, bo jeszcze przed przeczytaniem pierwszego. Recenzję Czerwone jak krew już czytaliście, więc wiecie, że mi się podobało. Teraz zdradzę Wam, że dalej jet jeszcze lepiej, szczegóły podam w niedzielę i poniedziałek 🙂
Żałuję, że w Polsce nie ma innych książek tej autorki.

5. Świat Dysku – T. Pratchett 
Kupiłam trzy tomy z kolekcji Hachette, przeczytałam dwa. Kolejne kiedyś być może też przeczytam,

ale myślę, że zachwytu nie będzie. Przynajmniej na razie go nie ma. Gdyby nie kolekcja, to prawdopodobnie nigdy nie sięgnęłabym po Świat Dysku, bo jakoś mnie nie interesował.

Znacie te pozycje? Jakich książek sami nie mieliście zamiaru czytać, a jednak to zrobiliście?